Heej, mam taki bardzo nudny poranek, więc pisze tego oto nudnego ranka, o najbardziej wkurzajacych rzeczach ever!!!
Oczywiście dotyczą one jedzenia :D
1. Otóż numer jeden, dotyczy ludzi zazwyczaj otyłych, którzy wpierdalaja bułki na środku ulicy...
Poprostu nie znosze tego!!! Poorostu mam ochote do nich podejsc i za przeproszeniem wypierdolic im to w kszaki! Jeszcze żeby jedli to jakoś normalnie. Ale po co?!, skoro można sobie wewalić do gięby wszystko od razu!, I polknac niemal, ze w całości! Takie sytuacje są też w pewnym stopniu przykre, bo nie rozumiem jak otyly człowiek, może tyle żreć ze świadomością tego jak wygląda... no spoko każdemu podoba się co innego, ale wątpię, ze ktokolwiek na tym świecie czuje się dobrze z wylewajacym się tłuszczem ze spodni w rozmiarze 44?
2. Dwójka, dotyczy ludzi którzy stale narzekają na temat swojej wagi! No bo to takie ughhhh... Choćby taka sytuacja., kiedyś podeszła do mnie moja baaaaardzo otyla koleżanka i mówi do mnie " o matko jaka ty jesteś chuda, ja też chcę taka być bla bla bla ..., A potem cały dzień narzekania, na temat tego jak to ona nie wygląda... " 1. Ja nie jestem chuda! , 2. No to, dziewczyno zrób do chuja to co ja!, bo narzekaniem i wpieprzaniem bułek z drzemem nic nie zdziałasz! Nie to, ze mam coś do otyłych ludzi czy coś, ale poprostu to jest wkurzajace, jak ktoś gada, "ale ona jest chuda ja też chcę taka być " podczas siedzenia w fotelu i wpieprzania bułki. Jeżeli ta osoba zdaje sobie sprawę z tego jak wygląda, to niech się weźmie za siebie, a nie siedzi i tylko narzeka... W sumie nie powiem, bo ja też narzekam, ale przeciwieństwie do nich, Ja próbuje coś z tym zrobić...
3. Masakrycznie wkurzaja mnie produkty spożywcze, którymi w ogóle się nie najesz, a jest w nich tak w chuj dużo kalori, że poprostu w głowie się nie mieści...
Np. Taki sobie jogurt wiśniowy..., niby takie niepozornie wyglądające małe pudełeczko. Patrzysz na nie i tak sobie myślisz, "aha no to na pewno nie będzie miało za dużo kcal, no to mogę sobie zjeść jako dodatek do śniadania". A tu co? Odwracasz etykietke, a tam co? 200 kcal na 100 g., a jogurt ma 150 g. czyli prosze bardzo, 300 kcal w jednym małym jogurciku. Moja reakcja to było pieprzniecie tego jogurtu z powrotem na półkę i szukanie czegoś z mniejszą ilością kcal. No bo sorry, 300 kcal to mój bilans dzienny i w tym bilansie, mieszczą mi się powiedzmy 3 małe miseczki płatków także no...
Nie chcę mi się więcej pisać, ale dopisujcie w kom. co was jeszcze wkurza w kategoriach związanych z jedzeniem! Dodaje tu jeszcze kilka fajnych thinspiracji :* + mam nadzieję, że nie wypadłam mega wrednie w tym poście XDD
Trzymajcie się chudo motylki })i({
1. Zgadzam się, ale mnie jeszcze obrzydza jak "normalnych rozmiarów" człowiek wpycha sobie żarcie do buzi jak ostatnia świnia. Nic nie mam do otyłych osób, ich wybór, jak się czują dobrze to spoko. Ale trochę kultury przy jedzeniu by się przydało ^^
OdpowiedzUsuń2. 100% racja. Krew mnie zalewa jak słyszę 'chcę schudnąć', 'o boże jaka ja jestem gruba... o pizza!' - to jest śmiechu warte. Od narzekania kilogramów jeszcze nikt nie zrzucił xd
3. Mam dokładnie to samo :D Ostatnio spędziłam godzinę na szukaniu niskokalorycznego jogurtu naturalnego i innych pierdół bez dodatku chemii i niepotrzebnych kcal -.-
Co mnie jeszcze wkurza, to to, jak ludzie patrzą na odchudzających się. Przynajmniej moje otoczenie po prostu się z nich wyśmiewa. 'O odchudzasz się? Z czego, z kości?" i proponuje pączka. Według nich, jak oni są grubi, to każdy powinien taki być.
I wkurzają mnie reklamy niezdrowego żarcia wszędzie wokół. Są wszędzie -,- To obrzydliwe jak ludzie niszczą sobie tym zdrowie.
No ja też się trochę rozpisałam, ale twój post mnie jakoś rozkręcił xD
Trzymaj się ♥
http://nie-perfekcyjnie.blogspot.com/
Haha ciesz się, ze Cię nakrecilam, o to właśnie chodziło mi w tym poście żebyście się wylądowały :D A co do tego wysmiewania to masz 100 % racji, dlatego ja wolę nie ogłaszać nikomu, że się odchudzam czy coś... Między innymi po to mam bloga, którego prowadzę anonimowo 💪
UsuńTrzymaj się ❤
Fajny pomysł na posta ^.^
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi co mnie wkurwia... to najbardziej... JEDZENIE !! Po prostu to jebane JEDZENIE !! -;- Kto by pomyślał jak człowiek musi przez to gówno cierpieć i mieć zjebane życie.
No masz rację. Jedzenie to zło i wróg numer 1 -.-.
UsuńTrzymaj się ❤
Hejka,
OdpowiedzUsuńco do pierwszego podpunktu dzisiaj stojąc nad jagodami, truskawkami i borówkami podszedł do mnie gruby chłopak około 12 lat, wpieprzający sklepową bułkę z czosnkiem, pochłaniał ją jakby mu mieli zabrać, nawet na chwile jej nie odciągał spod ust. Stałam i patrzyłam się na niego z miną jakbym miała się zaraz zrzygać. Zabrał mi sprzed nosa pudełko borówek i poszedł kawałek dalej gdzie był czytnik i sprawdził cenę, nadal trzymając przy ustach tą bułe, jezu, aż mnie korciło żeby strzelić mu w twarz.
A co do trójki to smakowe jogurty to tragedia, lepiej kupić sobie mały kubeczek jogurtu light i samemu dodać owoce, lepiej na tym wyjdziemy pod względem kalorii i spożywania zdrowszej żywności.
Też mnie tak wkurzają gotowe produkty dlatego sama zaczęłam robić sobie jedzenie, a najlepszym przyjacielem stały się warzywa, które są cudownym, mało kalorycznym zapychaczem :D
~ http://idealization-vogue.blogspot.com/
Zapraszam, Dalia :3
No tak to się często zdaza xdd
OdpowiedzUsuńCo do tego jogurtu, To dziękuję za radę na pewno skorzystam x